- Gdzie byłaś? - zapytał mój brat, kiedy tylko otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
- No przecież mówiłam ci, że idę na spacer. - odparłam, ściągając buty.
- Tak długo? I co jeszcze podczas deszczu? - spojrzał na mnie podejrzliwie. - Czy jest coś, o czym nie wiem? - przewróciłam oczami.
- Spotkałam się z Alex. - odpowiedziałam, przeczesując dłonią mokre włosy.
- Tak, jasne. - zaśmiał się głośno.
- Idiota. - mruknęłam i ruszyłam po schodach do swojego pokoju. Weszłam do środka i ściągnęłam mokre ubrania. Zdążyłam trochę zmoknąć, przed tym jak spotkałam Justina. Włożyłam na siebie białą bokserkę i zwykle leginsy. Do tego zarzuciłam długi, wełniany sweter. Włosy upięłam w wysokiego kucyka. Wyjęłam telefon z kieszeni bluzy i wyszukałam w kontaktach numer Justina. Dał mi go dzisiaj, żebyśmy mogli dogadać się w sprawie spotkania. Zaczynałam go lubić, serio. To jemu zaufałam i nie żałuje tego. Rozmowa z nim pomogła mi. Poczułam, że muszę żyć, że jednak jestem potrzeba na tym świecie. Chociażby dla tego, że moja rodzina mnie potrzebuje. Wcześniej tego nie dostrzegałam, ale dzięki niemu to się zmieniło. Jest inny niż wszyscy.. wyjątkowy. I to właśnie mnie do niego przekonuje.
Od Aria do Justina:
O której się jutro spotykamy? :)
Nie wiedziałam co mogłabym mu napisać. Chyba najlepszym tematem było jutrzejsze spotkanie. Okręcałam komórkę w dłoni, czekając na wiadomość od Justina. Ucieszyłam się słysząc moją ulubioną piosenkę, która zaczęła wydobywać się z telefonu.
Od Justin do Aria:
A może spotkamy się jeszcze dzisiaj? Mam dla ciebie niespodziankę.
Uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy, kiedy przeczytałam sms'a.
Od Aria do Justina:
Jasne. Nie mogę się doczekać.
Odłożyłam telefon na szafkę i zeszłam z powrotem na dół. W salonie dostrzegłam Louisa leżącego na kanapie, który oglądał telewizję. Przewróciłam tylko oczami i poszłam do kuchni po coś do jedzenia. Wyjęłam z lodówki jogurt i niezauważalna poszłam na górę. Nie jadłam nic od kilku dni. Nie byłam głodna, bo przyzwyczaiłam się do głodzenia siebie, ale chciałam zmienić coś w sobie, więc musiałam od czegoś zacząć. A to chyba była pierwsza podstawowa rzecz, którą musiałam zrobić, żeby zmienić codzienność.
Usiadłam na łóżku i powoli zaczęłam jeść. Znowu sięgnęłam po telefon, w celu odczytania wiadomości.
Od Justin do Aria:
Do zobaczenia za godzinę, shawty.
Za godzinę? On żartował, prawda? Przecież ja nic nie zrobię ze sobą w godzinę.. chociaż w sumie, co miałam robić? Nawet nie wiedziałam gdzie idziemy. Może pójdę tak jak teraz? Wstałam z łóżka i podeszłam do lusterka. Przejrzałam się w nim i przeczesałam szczotką swoje włosy, wciąż związane w kucyka. Nałożyłam na rzęsy odrobinę tuszu, nigdy tego nie robię, no chyba, że na specjalne okazję. Nie wiem, czy to była specjalna okazja, ale chciałam wyglądać dość dobrze. Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej air max'y, które od razu włożyłam na swoje nogi. Zdjęłam sweter i zarzuciłam na siebie dużą bluzę z nike. Byłam gotowa, więc postanowiłam wyjść szybciej z domu, żeby Justin nie musiał po mnie przychodzić. Nie chciałam, żeby Louis go zobaczył. Był przewrażliwiony na temat moich chłopaków. Justin nim nie był, ale on nie widzi różnicy pomiędzy "chłopak", a "kolega".
- Gdzieś się znowu wybierasz? - zapytał, wciąż wpatrując się w telewizor.
- Alex mnie zaprosiła do siebie na noc. - skłamałam. Zacisnęłam usta w cienką linię, czekając aż kupi moje kłamstwo.
- Czemu musisz akurat spotykać się z Alex? - przewrócił oczami i spojrzał na mnie. Kupił to.
- To, że ty jej nie lubisz, nie zmienia faktu, że jest naszą kuzynką. - odpowiedziałam, uśmiechając się do niego złośliwie.
- Lepiej już idź, bo serio zaczynasz mnie wkurzać. - zaśmiałam się z satysfakcją i ruszyłam w stronę drzwi. Wzięłam zapasowy kluczyk w razie czego i wyszłam na zewnątrz. Zimne powietrze uderzyło w moją twarz, przez co poczułam nieprzyjemny dreszcz przechodzący przez moje ciało. Wyszłam za furtkę i rozejrzałam się po ulicy. Usłyszałam za sobą dźwięk wyłączanego silnika.
- Witaj piękna. - usłyszałam głos Justina. Na mojej twarzy pewnie pojawiły się wielkie rumieńce, ale na szczęście było ciemno, więc nie mógł tego zobaczyć.
- Hej. - mruknęłam, wsiadając do samochodu. - To gdzie jedziemy? - zapytałam z uśmiechem.
- Nie mogę ci powiedzieć, to niespodzianka. - wiedziałam, że tak powie, ale nie dawałam za wygraną.
- To może jakaś podpowiedź? - spojrzałam na niego z nadzieją. Pokręcił głową i zaczął się śmiać.
- Nie powiem ci. - powiedział, kątem oka spoglądając na mnie. Jechaliśmy kilka minut w ciszy, kiedy nagle wpadłam na pomysł.
Założyłam ręce na klatce piersiowej i wydęłam dolną wargę. - Co robisz? - zapytał, nadal się śmiejąc.
- Próbuje udawać obrażoną. - odparłam.
- Już nie musisz, bo jesteśmy na miejscu. - przyznał, wysiadając z auta. Podszedł do drzwi z mojej strony i je otworzył. Wyciągnął dłoń w moim kierunku, a kiedy ją złapałam, pomógł mi wysiąść. Rozejrzałam się po okolicy, nie mogąc nadziwić się widokami.
- Co to za miejsce? - zapytałam, idiotycznie się uśmiechając.
- Nie podoba ci się? - mruknął Justin, patrząc na mnie.
- Tu jest pięknie. - przyznałam, przez co się zaśmiał.
- Kiedyś z rodzicami przyjeżdżaliśmy tu często w weekendy. - powiedział, przygryzając wargę. - Rozbijaliśmy tu zawszę namiot. - dodał.
- Może też kiedyś przyjedziemy tu na biwak? - zaproponowałam, wciąż nie mogąc oderwać wzroku od tego pięknego miejsca.
- Jasne. - uśmiechnął się do mnie. - Ale wtedy popływamy w jeziorze. - dodał, przez co spojrzałam na niego zmieszana.
- Jest jeden, mały problem. - mruknęłam.
- Jaki? - zapytał z niepokojem Justin.
- Ja nie umiem pływać. - odpowiedziałam, głośno się śmiejąc.
- Boże, myślałem, że coś się stało. Nigdy więcej mnie tak nie strasz. - popatrzył na mnie wzrokiem w stylu 'martwiłem-się'. To było słodkie.
- Przepraszam. Ale wydaje mi się, że to też jest problem. Bo niby jak ja będę pływać? - zapytałam, wciąż się uśmiechając. Dość często się przy nim uśmiecham.. dziwne.
- Nauczę cię. Jestem świetnym pływakiem. - przyznał, poprawiając swoje idealne włosy.
- Nie wątpię. - zachichotałam cicho. Justin złapał moją dłoń i razem usiedliśmy na małej, drewnianej ławeczce. Chłopak zaczął uważne mi się przyglądać.
- Czemu tak na mnie patrzysz? - zapytałam z uśmiechem. Co on ze mną robi..
- Jesteś taka piękna. - moje policzki nabrały koloru czerwieni, przez co schowałam twarz w dłoniach.
- Nie kłam. - mruknęłam zawstydzona.
- Nie kłamie. Naprawdę jesteś piękna. - powiedział, przybliżając się bliżej mnie.
- W takim razie dziękuje. - spojrzałam na niego, a mój wzrok utkwił na jego ustach. Zamarłam kiedy jego twarz zaczęły znajdować się coraz bliżej mojej. Czy on chce mnie pocałować?
__________________________________________
Przepraszam, że rozdział tak późno. Nic szczególnego się w nim nie dzieje, ale już można wyczuć jakąś chemię pomiędzy Justinem, a Arią. Dziękuje za komentarze, jesteście mega kochani ♥
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Aww.... Super <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;-)
@Tereska_
oni są dla siebie stworzeni <3 boski blog .
OdpowiedzUsuń*chemię..
OdpowiedzUsuńfajny rozdział z niecierpliwością czekam na kolejny.. :)) @YouLook_Sexy
Przepraszam za błąd, już go poprawiłam. Po prostu pisałam rozdział bardzo szybko ♥ :c
Usuńomg! uwielbiam to :*
OdpowiedzUsuńcudny <3
OdpowiedzUsuńŚwietne ♥
OdpowiedzUsuńuuuuu... <333
OdpowiedzUsuńŚWIETNE ♥
OdpowiedzUsuńkocham to <3
OdpowiedzUsuń