- Cześć Aria. Dawno się nie widzieliśmy. - chłopak uśmiechnął się do mnie złośliwie, powodując, że przypomniałam sobie, dlaczego go tak nienawidzę.
- Co ty tu robisz?! - syknęłam mrużąc przy tym oczy, przez co chłopak się zaśmiał.
- Mieszkam tu. - jego śmiech był coraz głośniejszy. Powoli wyprowadzał mnie z równowagi. - Właściwe pytanie brzmi, co ty tu robisz? Czyżbyś się stęskniła? - zapytał sarkastycznie. Chętnie bym go zabiła, serio.
- W twoich snach. - warknęłam, zaciskając swoje małe piąstki.
- Sorry Jason, ale śpieszymy się. - mruknęła Alex, ciągnąc mnie za rękę. Dziękowałam jej w myślach, że mnie stamtąd zabrała. Jason był kiedyś moim chłopakiem. Teraz wydaje mi się to śmieszne, że z nim byłam. Znienawidziłam go w dniu, w którym zdradził mnie z jakąś dziwką zaraz po śmierci mojej mamy i powiedział, że kariera jest ważniejsza ode mnie. I, że nie jestem dla niego wystarczająco dobra. Pff.. sądził, że zostanie sławnym sportowcem, a teraz chuj mieszka w internecie i dalej się kształci, po tym jak wywalili go z drużyny. Tak mi przykro. Wyczujcie ten sarkazm :)
- Wszystko okey? - zapytała kuzynka, kiedy jechaliśmy już windą na piętro, w którym znajdował się pokój Hanny.
- Chyba. - odpowiedziałam niepewnie. Wtedy winda się otworzyła i razem wyszłyśmy na wielki korytarz. Podeszłyśmy do drzwi z numerem "32".
- To tutaj. - wskazała ręką Alex i cicho zapukała. Czekałyśmy chwilę przed drzwiami, aż w końcu otworzył się i ujrzałyśmy blondynkę, która szeroko się do nas uśmiechała.
- Cześć kochane. - mocno nas objęła i zaprosiła do środka. Jej pokój był mały.. nawet bardzo. Znajdowało się w nim jednoosobowe łóżko, kilka krzeseł ze stolikiem, telewizor i szafa. W sumie to nie spodziewałam się jakiś luksusów, przecież to internat, a nie jakiś "dom bogaczów".
- Możemy teraz porozmawiać? - zapytałam, przez co obie dziewczyny spojrzały na mnie. Skinęły w tym samym czasie głowami i czekały, aż zacznę mówić. - Mój brat się wprowadza do naszego domu. - mruknęłam, dziwnie wykrzywiając usta.
- Loius? - Alex zapytała zmieszana. Nigdy za nim nie przepadała. Wcale się jej nie dziwie, zawszę był dla niej chamski.
- Tak. - westchnęłam cicho. - I mam do was prośbę. - mruknęłam, złączając usta w cienką linię.
- Jaką? - zapytała z uśmiechem na ustach Hanna. Nie znała mojego brata, więc nie wydawała się tym przejmować.
- Chciałabym, żebyście przez jakiś czas zamieszkały u mnie. Będzie mi raźniej z wami. Nie mam teraz praktycznie nikogo. - spojrzałam na swoje dłonie i przymknęłam na chwilę powieki.
- Ja bym mogła, ale tylko do końca wakacji. Później szkoła.. - powiedziała smutno Hanna, a uśmiech sam wkradł się na moją twarz. Pisnęłam podekscytowana i spojrzałam z nadzieją na Alex.
- Na mnie nie patrz. - burknęła. - Lou mnie nienawidzi. - dodała i przewróciła znudzona oczami.
- Chociaż będziecie mięli szansę odbudować relację. Proszę. - wydęłam dolną wargę. - Zgódź się! - dodałam po chwili, słysząc jej głośne westchnięcie.
- Okey. - mruknęła z wyczuwalną irytacją. - Ale, jak Louis mnie zabije, to będzie to tylko i wyłącznie twoja wina. - powiedziała, przez co Hanna i ja wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Nie przesadzaj. - powiedziałam i poprawiłam się na krześle, na którym właśnie siedziałam.
***
Szłam szybko chodnikiem, modląc się, żeby nie zmoknąć. Pogoda bardzo się zepsuła, zaczynało kropić, a do mojego domu były jeszcze 3km. Schowałam ręce do kieszeń w bluzie, w celu ogrzania ich. Zaczęłam biec, kiedy krople deszczu spadały prosto na moją głowę. Niebo robiło się coraz bardziej pochmurne. Żałowałam, że jednak nie dałam odwieźć się Alex. Teraz przynajmniej byłabym sucha. Niechcący biegnąc nie zauważyłam jadącego samochodu, który ledwo co zahamował przede mną. Modliłam się, żeby ten dzień jak najszybciej się skończył. Zamknęłam oczy, aby nie widzieć wkurzonego kierowcy.
- Aria? - zapytał chłopak, który właśnie wyszedł z auta.
- Justin? - wydusiłam zaskoczona. To dziwne, że w taki sposób znów się zobaczyliśmy.
- Następnym razem uważaj. - powiedział, kiwając zawiedziony głową.
- Przepraszam. - mruknęłam. - Nie widziałam twojego samochodu. Pada deszcz, jedyne o czym teraz marzę to powrót do domu. - przyznałam, wycierając krople wody z mojej twarzy.
- Podwiozę cię. - odparł i ruszył w stronę drzwi od strony kierowcy.
- Nie, nie chce sprawiać ci problemu. - mruknęłam, lekko się uśmiechając. - Jeszcze nie podziękowałam ci za ostatnią noc.
- Nie masz za co dziękować. Chciałem po prostu ci pomóc. A teraz wsiadaj do auta, jesteś cała mokra. - przyznał, wsiadając do środka. Zrobiłam to co on i już po chwili znaleźliśmy się na ruchliwej ulicy.
- Czemu wracałaś sama do domu? - zapytał, jakby go to interesowało.
- Umm.. wracałam od koleżanki. - przyznałam, bawiąc się swoimi mokrymi włosami.
- Mówiłem, że się jeszcze spotkamy. - uśmiechnął się do mnie szeroko. Cicho zachichotałam i spojrzałam na niego przelotnie.
- Myślałam, że żartowałeś. - odwzajemniłam uśmiech.
- Ja nigdy nie żartuje, kochanie. - spojrzał na mnie i puścił mi oczko. To wyglądało dziwnie, ale przy tym cholernie seksownie. I to jak mnie nazwał... koniec. Przestaje o tym myśleć. Jestem głupia.
- Co powiedziałabyś, jak zaprosiłbym cię jutro na kawę? - zapytał, śmiejąc się głupkowato.
- Chętnie bym poszła. - przyznałam, opierając głowę o szybę.
- Serio? - spojrzał na mnie zdziwiony.
- Tak. Co w tym dziwnego? - przymrużyłam pytająco oczy.
- Nie, nic. Po prostu.. - zaczął niepewnie. - zresztą nieważne. - dodał, zaciskając mocniej dłonie na kierownicy.
- No co? - mruknęłam ciekawa. - Powiedź mi.
- Nie chce cię zranić. - zacisnął usta w cienką linię.
- Nie zranisz, obiecuje. - podniosłam się lekko i zaczęłam uważnie mu się przyglądać.
- Po ostatniej rozmowie myślałem, że nie lubisz wychodzić z domu. Powiedziałaś, że jeszcze nie pogodziłaś się ze śmiercią swojej mamy. - westchnął cicho.
- Nie mogę wiecznie siedzieć w domu. - przyznałam, przygryzając dolną wargę. - Muszę się trochę odstresować. - dodałam, spuszczając wzrok. Tak naprawdę to chciałabym lepiej poznać Justina. On jest bardzo do mnie podobny. Sądzę, że mógłby mi pomóc.
_________________________________
Dodaje rozdział na koniec wakacji! A tak w ogóle to powodzenia jutro w szkole. Mam do was prośbę, jeżeli przeczytacie rozdział, to zostawcie chociaż jeden, mały komentarz. Dziękuje, kocham was.
Świetny! Czekam, aż coś się między nimi wydaży, mmmmmmm. <3
OdpowiedzUsuńCzkam na kolejnyyy i nie mogę się doczekać!
jejciu *.* ale ty masz talent! twoje blogi są najlepsze na świecie. Tylko szybko ich nie kończ !!
OdpowiedzUsuńawwww.... <3 Świetny rozdział, czekam na następny!
OdpowiedzUsuńnic dodać nic ująć <3 ale nie zapomnij o tamtym blogu słonko :c <3 czekam na kolejny XD/ Dorota
OdpowiedzUsuńKocham To <33
OdpowiedzUsuńświetny rozdział.. :3 jejku akcja się rozkręca już nie mogę się doczekać kolejnego.. :* @YouLook_Sexy
OdpowiedzUsuńAwww.... Super rozdział i blog <3
OdpowiedzUsuń@Tereska_
halo :c
OdpowiedzUsuń